wtorek, 24 stycznia 2012

To tylko telewizor

- Dzień dobry. Chciałam kupić telewizor.
- A jaki?
- Jakiś ładny i nieduży. Może 26 cali? I cenowo około tysiąca.
Mina sprzedawcy w MM – bezcenna. Mieszanina zdziwienia, dezaprobaty i… pogardy.
- 26-calowe mamy tylko dwa, te tutaj. Ale i tak są nieco droższe… Dziś tak małych się nie opłaca kupować.
I sprzedawać - domyślam się.
- Ale ja nie potrzebuję większego.
- To proszę się jeszcze zastanowić.
- Może pan jednak nam coś o tych telewizorach opowie?
Sprzedawca zdumiony musiał jednak kilka zdań o telewizorach sklecić, zbytnio nie zachęcając jednak.

Mały telewizor? Za tysiaka?
Przecież telewizor świadczy o statusie jego właściciela. Trzeba mieć duży ekran w salonie, nawet jeśli nie mamy czasu go zbytnio oglądać. Rodzina w święta będzie podziwiać, na pytanie kolegi od niechcenia rzucisz ’47 cali’ i uznaną markę z górnej półki, nie jakieś badziewie. I nie musisz się przyznawać, że kupiłeś na raty.

Joey w serialu „Przyjaciele”, miłośnik telewizji, a dokładnie pornoli i serialu „Słoneczny patrol”, na słowa znajomej, że nie ma telewizora, mocno zdziwiony odpowiedział: - To według czego ustawiasz meble w salonie? 

- Zdecydowała Pani?
- Na razie dziękuję, rozejrzę się jeszcze.

Dlaczego jest mi niezręcznie? Czy to, co czuję, to… wstyd? Przecież tysiąc złotych to nie tak mało. Można za to kupić płaszcz i kozaki albo 20 płyt z muzyką, albo połowę tygodniowych wczasów w Egipcie, albo skórzaną pufę, albo 2 bilety w obie strony tanimi liniami do Paryża. Dlaczego jest mi niezręcznie? Przecież telewizor wbrew pozorom nie jest – tak jak np. lodówka - produktem niezbędnym i nie musi być dużych rozmiarów… Przecież nie będę tłumaczyć temu sprzedawcy, że zamiast dużego telewizora, który i tak by mi zagracił pół pokoju, wolę kupić parę książek, brakujące garnki, zaplanować kino i knajpę. Życie to ciągłe wybory, duże i małe.

OK, brakuje czasu. Przyjedziemy jutro.

Kolejny dzień, kolejny sklep. Telewizorów 26-calowych bodajże 5. I to bez rewelacyjnych opcji, za to cenowo droższe.
– Może jednak pomyślisz nad trochę większym? – M. delikatnie rozpoczyna przekonywanie.
- I będę go oglądać z kuchni?
- 32-calowy nie jest aż tak duży, a tu wybór jest znacznie większy i te telewizory mają więcej atutów. I ceny są niewiele wyższe od 26-calowych.
- Ale czy tego potrzebuję?
- To inaczej: który Ci się podoba?
- Hmm. Różnica niewielka, wszystkie mają czarną obudowę…
- Ważne, co mają w środku.
- No właśnie, pewien technik przekonywał, że nawet najsłynniejsze marki w środku mają elementy 3 różnych mniejszych firm. Po co więc kupować telewizor ze względu na nazwę?
- Nie na nazwę, tylko na markę i na potrzebne opcje.

Uległam. Niech będzie 32-calowy. A skoro tak, to niech ma najważniejsze opcje: LCD, LED, 100 Hz, Full HD, opcja odtwarzania filmów czy zdjęć przez USB… 

- Poproszę telewizor.
- Który?
- Ten – wskazuję na półkę.
- Spośród telewizorów tej wielkości wybrany przez panią jest najlepszy, ma prawie wszystko, co powinien mieć.
Rosnę z dumy, M. się cieszy.
- Ups. Tylko został nam z ekspozycji… Sprawdzę drugi sklep. Tam też tylko ekspozycja. Przykro mi. Ale dwa egzemplarze są w sklepie w Świdniku.  
Dziś już nie ma czasu. Po 15-tej Lublin zakorkowany.

Kolejny dzień, tym razem w południe, jedziemy do Świdnika. Wyjazd z centrum Lublina, zakup telewizora i powrót zajmuje mniej niż poprzednie wyprawy.
Dobierając pieniądze z bankomatu przez kilka dni (limit dziennych wypłat) uskładałam stosowną kwotę. Znacznie wyższą od pierwotnie zakładanej. I zostanie jeszcze w portfelu na obiad i kawę.
- Poproszę TEN telewizor.
- Dobrze, już idę do magazynu. A specjalną listwę pani ma? Bo inaczej nikt nie uzna pani ewentualnej reklamacji.
- Ile kosztuje ta listwa?
- Tylko 79 zł.
Taa, kolejny zakup… Ja to potrafię zaoszczędzić. Aż boję się sprawdzać stan konta.
- Poproszę.
- Płaci pani kartą czy gotówką?
- Telewizor gotówką, listwę kartą.
Co za czasy…


 


7 komentarzy:

  1. Pomimo takich perypetii zakup ci się udał!

    OdpowiedzUsuń
  2. no proszę jak ładnie i zgrabnie. To już teraz tylko musisz kupić większe mieszkanie żeby telewizor się zmieścił bo on przecież potrzebuje przestrzeń i odpowiednią oprawę. Pozdrawiam Andrzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak spłacę kredyt za obecne mieszkanie, to pomyśle o większym ;) Czyli za jakies 28 lat...

      Usuń
  3. ja też ostatnio zakupiłam tv - 26 cali, płaski ekran, 123 zł - allegro :)
    Jedyny minus to waga - ok. 50 kg :/

    Ale działa! Mimo, że włączany tylko wieczorami i nie zawsze to daje przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak uważam, ze od telewizora lepsze jest radio ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aga my mamy w domu 42 ;D
    ;*

    OdpowiedzUsuń