czwartek, 1 marca 2012

I po co ten mecz?

Ronaldo – przystojniaczek.
Mecz Polska – Portugalia dla mnie – nuda.
Stadion z daleka (np. z trasy wjazdowej z Lublina do centrum stolicy) - nieciekawy…
I po co takie halo?

Zamiast meczu Polska – Portugalia, który skończył się wynikiem bezbramkowym, można by za znacznie mniejsze pieniądze zorganizować wizytę samego Cristiano Ronaldo. Młody, przystojny, fotogeniczny i wysportowany. Zawodowiec. Pokazałby parę akcji z podań Polaków (żeby nasi też mogli zaistnieć), strzeliłby kilka bramek i byłoby super widowisko.
Aha, na bramce postawilibyśmy sportowca z Niemiec (podwójna radość – bramkę strzela Ronaldo, Polacy kibicują jak naszemu, a ten ogrywa Niemca w polskim imieniu… symboliczne!). I więcej kobiet na to show by przyszło (na meczu podobno trochę wolnych miejsc zostało).  Przecież chodzi o widowisko i o emocje. Z jednego Ronaldo byłoby ich więcej…

Ale nie jestem sprawiedliwa. W trakcie meczu smażyłam naleśniki.

3 komentarze:

  1. Agnieszko, często czytam Twoje wpisy i zazwyczaj zgadzam się z większością Twoich opinii, ale tym razem zaserwowałaś coś w stylu pani minister Muchy...

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie, ona na sporcie zna się lepiej ode mnie ;) A poza tym: nie zgadzasz się ze mną co do urody Ronaldo? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ronaldo przystojniak pojechałabym na mecz tylko aby jego zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń