wtorek, 13 marca 2012

Z kim do pubu?

8 marca 2012 r.
Cały dzień pracowałam. Nagranie, montaż, nagranie, montaż, nagranie, montaż. O 22:00 stwierdziłam, że co jak co, ale skoro nawet w Dzień Kobiet na bankiecie wina nie mogę skosztować, to choć po pracy oficjalnie poświętuję. I wybrałyśmy się z przyjaciółką do pubu, w którym często bywamy. Tłum, gwar, ale mały stolik znalazłyśmy, zamówiłyśmy co trzeba i zaczęłyśmy rozmawiać, by nadrobić kilka dni niewidzenia się. Muzyka, gadki... Musiałyśmy nachylać się do siebie, by przekrzyczeć resztę gości.   

Za stołem przede mną siedziała grupa ludzi, z których część Dzień Kobiet świętowała już chyba dość długo... Większość z nich wyszła na papierosa, zostało dwóch mężczyzn. Jeden z nich, w okularach, nachyla się do drugiego i pokazując ręką oraz kiwając głową w stronę sali, mówi:
- Te dwie - wskazał w naszą stronę - to lesbijki, tamte dwie średnie, a tamte... - I tu nie dokończył, bo jakimś cudem usłyszałam te słowa i starając się zachować delikatność i uśmiech osoby straight sprostowałam - Te dwie to nie lesbijki.
Mężczyzna zamilkł. Po sekundach ciszy zaczął mnie przepraszać. Odrzekłam z uśmiechem (lekko uwypuklając swój dekolt), że doprawdy nie ma za co...
On - nieco bełkocząc - ponownie przeprosił.
Po paru minutach do stolika wrócili znajomi, pochylili się ku okularnikowi, który zapewne opowiadał właśnie o swoim faux pas. Jego kolega, siedzący do nas tyłem, odwrócił się delikatnie i niby to zerkając ponad naszymi głowami w stronę sali próbował zlustrować i K., i mnie. Znowu odchyliłam się od stolika, uśmiechnęłam, pochwyciłam jego wzrok i powiedziałam: - Naprawdę, nie lesbijki! Ten uśmiechnął się i nawet lekko zarumienił. Okularnik i jego kumpel ponownie przeprosili...

Co za czasy! To już nie można z przyjaciółką wyskoczyć na drinka?   
Nie mam nic przeciwko lesbijkom, ale dziwnie się poczułam, gdy usłyszałam, że ktoś mnie tak postrzega... A z drugiej strony lepiej, że to nas określił słowem 'lesbijki', niż 'tamte średnie'...

PS Panu Okularnikowi - Muzykowi Teatru Muzycznego w Lublinie - radzę poćwiczyć nie tylko słuch i gardło (co w knajpce i tak robi dość często)...

4 komentarze:

  1. Pytanie, dlaczego się dziwnie poczułaś??? Niby wszyscy jesteśmy tacy tolerancyjni, ale jak przyjdzie, co do czego (czyli np.znajdziemy się sytuacji taka jak Twoja), to nas coś porusza i dotyka. To jest dopiero dziwne. A tak w ogóle nawiązując do sytuacji. Ja bym pochwyciła koleżankę, namiętnie ją pocałowała i powiedziała, że ewidentnie nie ma w tym lokalu ciekawych mężczyzn... Potem puściła zalotne spojrzenie i tyle. Uwierz, że dłużej by o Tobie myśleli i czerwienili się na Twój widok następnym razem, niż po podwójnym(!) sprostowaniu, że nie jesteście lesbijkami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko że:
    1) K. byłaby w szoku i zapewne nigdy by tego nie wybaczyła ;)
    2) do tego pubu chodzi mężczyzna, który mi się podoba... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ad.1 - skąd wiesz??? Może to by była dla niej przyjemna niespodzianka;)
    Ad.2. - tym bardziej!!! Zawsze możesz być przecież bi. A to dopiero potrafi namieszać w głowach;-)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. bądź bi - w ten sposób podwajasz swoje szanse;-)

    OdpowiedzUsuń